wtorek, 4 grudnia 2012

"Skrzydła Anioła" 3 cześć II rozdziału


Jack wziął gitarę i zaczął ją stroić. W tym czasie Alex wyjęła z torby teczkę z tekstami piosenek, chwytami itd. Nerwowo przeglądała kartki. W końcu znalazła co chciała. Zaczęła nucić. Chwilę później odezwał się Jack.
- Jesteś rozśpiewana?
- Owszem.
- To co, zaczynamy?
- Dajesz. – odpowiedziała z uśmiechem. Zaczął grać pierwsze akordy. „Am, C, G, Em.. powoli, nie pomyl się..” powtarzał w myślach. Jednak po chwili usłyszał jej głos. Aż go zatkało. Urwał. Tak melodyjnego, czystego, wręcz anielskiego głosu nie słyszał już dawno. Miała bardzo oryginalną barwę. Niby głos delikatny, ale z pazurem. Już czuł ze ta dziewczynę stać na wiele. Popatrzył na nią.
- Dziewczyno…
- Było aż tak źle? Jejku, nie wiedziałam, przepraszam.. – spuściła głowę.
- Nie, właśnie wręcz przeciwnie. Gdzieś ty chowała ten głos?
- Nie chowałam.. Śpiewam, nawet za dużo, ale i tak mało osób mnie słucha. Z reszta nie jest aż tak dobrze. Jest ok., nie narzekam, ale dalej pracuje.
- Skończ gadać głupoty. Masz cudowny głos i nie dyskutuj. I gdzie niby śpiewałaś?
- Na pewno chcesz wiedzieć?
- No skoro pytam, to raczej tak.
- W kościele.